

- Seniorzy
- Opublikowano
Klasa Okręgowa: Kabel wciąż nie do zatrzymania – pogrom w Liszkach!
Kablarze nie zwalniają tempa. Na stadionie w Liszkach pokazali pełnię swoich możliwości, zwyciężając aż 6:1. Cztery bramki Bartłomieja Cebuli i ofensywny koncert całej drużyny sprawiły, że lider tabeli po raz kolejny udowodnił swoją klasę.
Pierwsza połowa jak z podręcznika
Od pierwszych minut było jasne, że Kabel przyjechał do Liszek po kolejne zwycięstwo. Drużyna z Parkowej grała szybko, odważnie i z ogromną pewnością siebie, a gospodarze mogli jedynie bezradnie przyglądać się kolejnym atakom.
Już w 8. minucie Adam Matuszczak znalazł się na lewym skrzydle i zagrał w pole karne, gdzie Bartłomiej Cebula – niczym rasowy snajper – z bliska wpakował piłkę do siatki. Chwilę później było już 2:0. Po rzucie wolnym Jakuba Kostuja piłka spadła pod nogi Kamila Grybosia, który sprytnym strzałem podwyższył prowadzenie. Lawina ataków Kabla dopiero nabierała rozpędu.
Trzecia bramka była prawdziwą ozdobą meczu. Antoni Synoś wrzucił piłkę z autu w okolice pola karnego, a ustawiony tyłem do bramki Filip Gnap zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki. Futbolówka przeleciała nad zaskoczonym bramkarzem i wpadła do siatki – 3:0.
Gdy gospodarze próbowali jeszcze uporządkować grę, Kabel ponownie uderzył. Strzał Kostuja obronił bramkarz, ale czujny Cebula dopadł do piłki i dopełnił formalności. A to wciąż nie był koniec. W doliczonym czasie pierwszej połowy Kostuj zatańczył z futbolówką między dwoma obrońcami i precyzyjnie dograł do Cebuli, który skompletował hat-tricka. Do szatni Kabel schodził z prowadzeniem 5:0 i całkowitą kontrolą nad meczem.
Kontrola i dzieło dokończone
Po przerwie tempo gry nieco spadło, ale przewaga Kabla była bezdyskusyjna. W 55. minucie Kamil Gryboś popisał się fantastycznym podaniem zewnętrzną częścią stopy między obrońcami, a Cebula bezlitośnie wykończył akcję, zdobywając swoją czwartą bramkę w meczu.
Gospodarze odpowiedzieli dopiero w 75. minucie, gdy z rzutu wolnego pokonali Michała Mieleckiego. Był to jednak tylko honorowy gol, który nie zmienił obrazu gry. Kabel do końca kontrolował wydarzenia, a w ostatnich minutach trener Bartłomiej Janeczek dał szansę zmiennikom, którzy spokojnie dowieźli wysoką wygraną.
Lider bez kompleksów
Kabel Kraków zwyciężył 6:1, notując szóste zwycięstwo w szóstym meczu i potwierdzając, że jego pozycja lidera nie jest dziełem przypadku. Bilans bramkowy 19:4 po sześciu kolejkach mówi sam za siebie.
Wypowiedź trenera Bartłomieja Janeczka:
„Zagraliśmy dobry mecz w fazie bez piłki i bardzo dobry w fazie z piłką. Szczególnie pierwsza połowa była w naszym wykonaniu niemal wzorcowa – graliśmy szybko, odważnie i konsekwentnie, a co najważniejsze potrafiliśmy zamieniać przewagę na bramki. To cieszy, bo wcześniej zdarzało się, że mimo kontrolowania gry brakowało nam konkretów w postaci bramek. W Liszkach pokazaliśmy, że potrafimy nie tylko kreować, ale i skutecznie wykorzystywać sytuacje strzeleckie.
Po przerwie utrzymaliśmy intensywność i podwyższyliśmy wynik na 6:0, w pełni kontrolując przebieg gry. Później tempo nieco spadło, ale zespół nie stracił koncentracji i dalej realizował plan. Szkoda, że nie zachowaliśmy czystego konta – bo to zawsze jest naszym celem – ale patrząc całościowo, graliśmy dojrzale do ostatniego gwizdka sędziego.
Pozycja lidera to nagroda za ciężką i konsekwentną pracę całego zespołu, a jednocześnie motywacja do dalszej, mądrej i wymagającej pracy na treningach. Przed nami kolejne wyzwania i dalej musimy utrzymywać wysokie standardy”.